ZAPA działa już dwanaście lat. Zaistnienie tej pierwszej w polskiej historii organizacji zbiorowego zarządu prawami autorskimi filmowców umożliwiła dopiero ustawa o prawie autorskim z 1994 roku, która, regulując status prawny utworu audiowizualnego, przyznała prawo do tantiem reżyserowi i autorowi scenariusza.
Prawo to jednak miało bardzo ograniczony zasięg; zamiast oprzeć się na standardach europejskich, ustawodawca zaoferował nam hybrydę, próbując włączyć rozwiązanie amerykańskie - podmiotem zobowiązanym do płacenia tantiem uczyniono producenta filmu, a do pól eksploatacji podlegających tantiemizacji nie zaliczono najważniejszego z nich - nadań telewizyjnych. Skutki tego pomysłu były opłakane.
Producent jest, jak wiadomo, przedsiębiorcą, najczęściej osobą prawną, zatem stosunkowo często może podlegać likwidacji czy przekształceniom powodującym, że kierowanie do niego jakichkolwiek roszczeń związanych z wcześniej wyprodukowanym filmem będzie niemożliwe. Należy też zauważyć, że film prawie zawsze jest wynikiem koprodukcji, zatem przerzucenie obowiązku wypłat tantiem na producenta oznaczać będzie konieczność badania umów koproducenckich, które objęte są tajemnicą handlową i twórcy nie mają do nich dostępu. Często także producent po prostu nie posiada dostatecznych środków finansowych, aby zapłacić tantiemy, gdyż nie zwróciły mu się koszty produkcji. Do tego producentem filmów przed 1989 rokiem było nieistniejące już państwo - PRL. Ustawodawca zamiast obciążyć obowiązkiem płacenia podmiot aktualnie korzystający z praw, a więc otrzymujący z tego tytułu przychody, niekiedy olbrzymie (nadawcy telewizyjni, operatorzy kablowi, dystrybutorzy), obciążył nim producenta, który z eksploatacją związany bywa jedynie pośrednio, i który, o ile coś w ogóle na tym zarabia, to nieporównywalnie mniej. Pomyłka, ignorancja czy jakaś inna przyczyna?
Sytuacja nasza była w tym okresie niezwykle trudna. Koledzy na pewno to pamiętają. Szczególnie, jeśli porównają wysokości otrzymywanych tantiem pod koniec lat 90. i obecnie.
Te niefortunne, opisane powyżej uregulowania ustawy o prawie autorskim, były wielokrotnie krytykowane przez SFP i ZAPA, a także przez część doktryny, szczególnie przez prof. Elżbietę Traple. Krytyka ta oraz wytrwały lobbing, przede wszystkim prowadzony przez prezesa Jacka Bromskiego, spowodowały zmianę ustawy w roku 2000 i dostosowanie jej w dużym stopniu do słusznych oczekiwań naszego środowiska.
Przede wszystkim do pól eksploatacji, od których należy płacić tantiemy, dopisano to najważniejsze - nadania telewizyjne. Ponadto obowiązek płacenia tantiem przeniesiono na korzystającego z praw, tzw. użytkownika, tj. nadawców telewizyjnych, operatorów kablowych, właścicieli kin i dystrybutorów. Dodatkowo uznano, że prócz reżysera i scenarzysty współtwórcą uprawnionym do tantiem jest operator obrazu.
Nowelizacja ta umożliwiła nam podpisanie szeregu umów z użytkownikami i zaowocowała podniesieniem poziomu wypłat. Nowa sytuacja, szczególnie w powiązaniu z uchwaleniem po kilku latach Ustawy o kinematografii i powołaniem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, pozwoliła nam spojrzeć w przyszłość z optymizmem.
Niestety ostatnio podjęto zaawansowane prace nad projektem nowelizacji, który sytuację naszego środowiska cofnąłby do stanu sprzed roku 2000, a nawet jeszcze ją pogorszył.
Założenia tych zamierzeń, wspieranych i firmowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zostały ostatnio zaprezentowane w czasie konferencji zorganizowanej w Senacie RP na temat "przyjaznego prawa autorskiego" i przedstawiają się w skrócie następująco: jedyne pole eksploatacji filmu, za jakie twórca miałby dostawać tantiemy od użytkownika, to najem (czytaj: wypożyczanie płyt DVD i kaset w wypożyczalniach). Wszyscy wiemy, że ten interes w dobie dystrybucji internetowej raczej się kończy, jest co najwyżej marginesem obrotu. Zanim nowelizacja wejdzie w życie może już nie będzie istniał.
Jednocześnie do Ustawy o kinematografii (sic!) wprowadza się przepis o obowiązku płacenia tantiem przez producenta, a więc rozwiązanie już poprzednio sprawdzane i jednoznacznie uznane za chybione, bo niewykonalne. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt przesunięcia regulacji do Ustawy o kinematografii. Ponieważ ustawa ta, jak wszyscy wiemy, ogranicza swoją regulację do filmu kinematograficznego, wyłącza się tantiemy w przypadku wszystkich innych utworów audiowizualnych, za korzystanie z których obecnie twórcy dostają tantiemy, m.in. za seriale telewizyjne czy telewizyjne filmy dokumentalne. Jednocześnie osłabia się pozycję twórców, gdyż nie znajdzie do tych tantiem zastosowania przepis o niezrzekaniu się powyższych tantiem, co w praktyce doprowadzi do tego, że producenci - będąc oczywiście w silniejszej pozycji negocjacyjnej - wprowadzą do umów zrzeczenie się powyższego uprawnienia.
Wprowadzenie zamierzonej nowelizacji spowoduje natychmiastowe wypowiedzenie wszystkich zawartych dotąd umów i demontaż tak żmudnie formowanego przez nas rynku obrotu prawami autorskimi.
Projekt jest niekorzystny nie tylko dla twórców, ale i dla producentów - to na nich formalnie będzie narzucony obowiązek płacenia dodatkowych tantiem bez możliwości przewidzenia w momencie zawierania umowy o realizację filmu, jakie i czy w ogóle, wpływy przyniesie film. Już dzisiaj mamy do czynienia z przykładami spraw sądowych prowadzonych przez ZAiKS w stosunku do producentów za okres obowiązywania poprzedniej regulacji, kiedy zgłaszane roszczenia, gdyby były zasadne, oznaczałyby upadłość producenta.
Myślę, że koledzy są w stanie ocenić grozę opisanego tu pokrótce zamysłu. Ten scenariusz nie musi się ziścić, ale miejmy świadomość, że jego realizacja byłaby dla pewnych uczestników rynku praw autorskich nader korzystna i że wszelkimi możliwymi środkami i sposobami będą oni projekt ten wspierać. Dlatego uważam, że środowisko nie powinno pozostać bierne i musi rozpocząć zdecydowaną i bardzo szybką kampanię przeciwko wyżej zaprezentowanym zmianom. Tylko zdecydowana i solidarna postawa naszego środowiska może spowodować skierowanie sprawy nowelizacji na inne tory. Leży to także w interesie innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi oraz prawami pokrewnymi. Jesteśmy z nimi w kontakcie.
Ryszard Kirejczyk - Dyrektor SFP-ZAPA